Na wojennej ścieżce z… wirusami

Sport to zdrowie. Choć aktualnie sentencja ta brzmi niemalże jak truizm, bardzo rzadko zastanawiamy się nad tym, dlaczego znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Ostatnie dekady profesjonalnych badań medycznych potwierdzają to jakże popularne powiedzenie, a oprócz tego donoszą, że regularny i umiarkowany wysiłek fizyczny może zmniejszać ryzyko występowania chorób układu krążenia, cukrzycy czy nawet raka. Dodatkowo, znacznie poprawia też skuteczność naszego układu odpornościowego.

W dzisiejszych czasach, w związku z zaistniałą sytuacją epidemiologiczną, jest to nadzwyczaj ważne zagadnienie, ponieważ ciągłe siedzenie w domu, zamknięcie obiektów sportowych czy ograniczony kontakt z innymi ludźmi rozleniwia nasz układ odpornościowy, dlatego powinniśmy o niego dbać jak tylko się da.

Zacznijmy jednak od początku i spróbujmy zrozumieć jak w ogóle cały ten mechanizm działa. Jego podstawą, jak powszechnie wiadomo, są tzw. białe krwinki (czyli leukocyty), które dzielą się na wiele różnych rodzajów. Znajdziemy wśród nich zarówno „żołnierzy”, jak i „zwiadowców” czy „dowódców”. Ci pierwsi zajmują się bezpośrednim zwalczaniem zagrożeń, podczas gdy „zwiadowcy” zbierają o nich informacje, a „dowódcy” wywołują w naszym organizmie przeróżne reakcje oraz kierują „żołnierzy” w odpowiednie miejsca i do odpowiednich zadań. To od tego wszystkiego zależy powodzenie „operacji” jaką jest zwalczenie choroby.

Jak widać, cała sprawa wcale nie jest tak prosta jak mogłaby się wydawać. Wszystkie te zależności, na poziomie komórkowym, są niezwykle skomplikowane, dlatego właśnie tak ważne jest, by wspierać je w każdy możliwy sposób. Jednym z nich jest właśnie ruch fizyczny. W wielu badaniach możemy znaleźć informacje dotyczące tego, że wysiłek wpływa pozytywnie na pracę zarówno czerwonych krwinek, jak i leukocytów, czyli naszej wewnętrznej „armii”, która chroni nas przed zagrożeniami. Kontynuując nasze wojenne porównania, możemy pokusić się o nazwanie regularnych ćwiczeń rozbudową i rozwojem „zaplecza” naszych wojsk. Jeśli o nie zadbamy, nasi obrońcy będą dobrze przygotowani do walki z wrogiem i poradzą sobie z nim bez trudu.

Zostawmy już jednak w spokoju świat komórek i układu odpornościowego, by skupić się na tym, co możemy dostrzec gołym okiem. Oprócz wspomnianych wcześniej chorób układu krążenia, cukrzycy czy raka, poprzez regularny i umiarkowany wysiłek fizyczny, możemy też ułatwić naszemu organizmowi zwalczanie stanów zapalnych. Ponadto, możemy nie tylko zapobiegać występowaniu, ale również łagodzić przebieg chorób autoimmunologicznych takich jak toczeń, reumatyzm, stwardnienie rozsiane czy nieswoiste zapalenie jelit. Dodatkowo, wysiłek fizyczny ma wpływ na to jak starzeje się nasz układ odpornościowy. Jeśli cały czas utrzymujemy go w dobrej formie, możemy być pewni, że nawet wraz z upływem lat będzie działać bez zarzutu, a nasza „armia” białych krwinek będzie w pełni sił. Co ciekawe, choć wciąż nieco nieśmiało, lekarze przyznają, że regularna i dobrze zbalansowana aktywność fizyczna może przygotować nasz organizm na zarażenie COVID-19, a przez to przebieg choroby może mieć łagodniejszy charakter.

Dobrze funkcjonujący układ odpornościowy jest naszym pierwszym narzędziem w walce z większością dolegliwości. Prawidłowo przygotowany i „zaopatrzony”, ułatwi nam życie, a nawet jeśli pojawi się potrzeba wizyty u lekarza i zastosowania leków, z chorobą powinniśmy poradzić sobie szybciej i przejść ją znacznie łagodniej. Z tego właśnie powodu nie powinniśmy zaniedbywać regularnych ćwiczeń. Jeśli zadbamy zawczasu o naszą „armię”, na pewno odwdzięczy się ona wysoką „skutecznością bojową”.